Fajerwerki - Hurtownia fajerwerków - pokazy pirotechniczne - Fajerwerki na wesele

Kto wymyślił fajerwerki? Historia powstania sztucznych ogni

Ujarzmienie ognia przez pierwsze istoty ludzkie z pewnością zmieniło bieg historii, a mimo że od tamtego momentu upłynęło wiele tysięcy lat, żywy płomień wciąż fascynuje. Ogień służy nam już nie tylko po to, by się ogrzać i przygotować posiłek, ale pełni również funkcję rozrywkową – spotykamy się przy ognisku lub domowym kominku, zapalamy ozdobne świeczki, a ostatniego dnia każdego roku niebo nad naszymi głowami rozbłyska tysiącem kolorów. Fajerwerki to bez wątpienia najpopularniejszy sposób na uświetnienie wielu okazji, ale mało kto wie, kto wymyślił sztuczne ognie.

fajerwerki historia

Wszystko zaczęło się w Chinach

Według jednej z legend sztuczne ognie to wypadkowa trzech rzeczy:

  • saletry potasowej (stosowanej jako przyprawa do potraw),
  • ognia,
  • a także... nieuwagi pewnego kucharza.

Upuścił on saletrę w płomienie, z których buchnęły pierwsze fajerwerki. Kto jednak wynalazł petardy z prawdziwego zdarzenia? Prawdopodobnie byli to Chińczycy żyjący w czasach dynastii Han, którzy odstraszali złe duchy hukiem wywołanym w procesie prażenia bambusów. Pirotechnika nie była jeszcze wtedy uznawana za element zabawy, co miało zmienić się dopiero setki lat później.

Chiny od zawsze przodowały w sztuce tworzenia efektów pirotechnicznych (do dzisiaj pozostają największym producentem fajerwerków) i to właśnie na tamtejszym dworze cesarskim, w XII wieku, zorganizowano pierwszy znany nam pokaz sztucznych ogni. Z biegiem kolejnych lat niemal wszystkie lokalne uroczystości, a przede wszystkim sukcesy militarne, były uświetnianie za pomocą spektakularnych wybuchów. Mongolską inwazję w 1279 roku również próbowano odeprzeć poprzez wykorzystanie znanej już Chińczykom metody – drewniane rakiety w kształcie smoków były „wyrzucane” w powietrze poprzez spalanie prochu strzelniczego.

Fajerwerki – wiemy, kto je wynalazł, ale skąd wzięły się w Europie?

Koniec XIII wieku, Marco Polo sprowadza petardy do Włoch i to właśnie tamtejsi mieszkańcy w ciągu dwóch wieków przemieniają wojenne rakiety w prawdziwe dzieła sztuki – służące wyłącznie celom estetycznym. Te najbardziej widowiskowe nie były w stanie wznieść się pod niebo i oglądano je na poziomie ziemi w postaci świetlnych fontann – rakiet przywiązanych do drewnianych kół, które kręcąc się, tworzyły błyskające młynki. Eksponowano je na tle miniaturowych rzeźb i konstrukcji, np. w kształcie budynków, które były przygotowywane przez lokalnych artystów. Od tamtego momentu wszystkie uroczystości państwowe i święta uświetniano w ten sposób. 

Włochy miały swój udział również w rozszerzeniu palety kolorystycznej fajerwerków. Ciekawostką jest, że aż do XIX wieku były one wyłącznie białe lub pomarańczowe – w kolorze wybuchającego prochu strzelniczego, i dopiero włoscy naukowcy opatentowali sposób na uzyskanie innych barw. Tworzenie wymyślnych kombinacji kolorystycznych było i do dzisiaj jest możliwe poprzez spalanie związków metali:

  • żółty to spalany sód,
  • zielony – bar,
  • niebieski – miedź,
  • czerwony – stront.

Fajerwerki w Polsce

Niestety nie wiemy, kto wymyślił, aby uświetnić narodziny przyszłego króla Zygmunta III Wazy „rac puszczaniem” i „ogni zapalaniem”, ale świadectwo tego dał Łukasz Górnicki w „Dziejach”. Polska szlachta bardzo polubiła ten sposób rozrywki, pokazy sztucznych ogni stały się gwoździem programu niemal każdej publicznej zabawy wśród wyższych sfer, zwłaszcza w Warszawie. Dobrą okazją do stworzenia spektakularnego widowiska było zwycięstwo w bitwie pod Wiedniem – cała Europa wiwatowała wówczas na cześć Jana III Sobieskiego na masowych uroczystościach, a w Polsce uświetniono ją fajerwerkami przygotowanymi przez kapitana artylerii Ernesta Brauna. Kolejnym ważnym dla kraju wydarzeniem było ogłoszenie niepodległości w 1918 roku – wtedy na 3 minuty niebo nad wyzwoloną Polską rozbłysło sztucznym światłem.

Podsumowanie

Obecnie sztuczne ognie to tysiące wizualnych efektów, a XXI wiek przyniósł wiele zmian w produkcji materiałów pirotechnicznych. Najważniejszą z nich było zastąpienie prochu strzelniczego skompresowanym powietrzem, co umożliwiło ograniczenie wydobywanego dymu i oparów. Ta metoda została po raz pierwszy zastosowana w 2004 roku w Disneylandzie w Kalifornii i jest cały czas wykorzystywana. Taka innowacja pomogła również w synchronizacji wybuchów z podkładem muzycznym, zamykając każde widowisko w spójną całość.